Zmęczony Dusjer usiadł pod cienistym schronieniem, jakie zapewniało mu drzewo swą koroną, by choć na moment odpocząć od trudu wędrówki. Już od zdecydowanie dłuższego czasu, błądził po nieznanym terenie. Od momentu, w którym ocknął się w jaskini, minęło już ponad pół dnia. W tym zdecydowanie nie ułatwiał mu wędrówki. Jednak wydawało mu się, iż ten niebieski kamień, jedyna rzecz, która wydająca się jego związkiem z przeszłością, będzie mu jeszcze potrzebny. Do tej pory natknął się tylko na wiewiórkę oraz kilka zajęcy. Okolica wydawała się spokojna oraz niezwykle urokliwa. Zamknął oczy i zaczął się wsłuchiwać w spokojne odgłosy lasu, by zebrać myśli. Nie wiedział, gdzie obecnie się znajduję, a nawet gdyby wiedział to, czy był pewny, że ma dokąd wracać? Miał nawet lepsze pytanie: czy ma do kogo wracać? Nie znał jednak na nie odpowiedzi. Oparł głowę o drzewo, pod którym się zatrzymał i uciszył myśli. Wiedział, że to mu w tej chwili nie pomoże, a jego głównym celem w tej chwili było znalezienie kogoś, kto by mógł odpowiedzieć na jego pytania. Zorientował się nagle, że najbliższe ptaki zaprzestały swych śpiewów. W tym momencie spostrzegł stojącego, kilka metrów od niego, basiora. Wydawał się dość potężny oraz miał on bardzo pewny chód. Jego ciemne futro, połyskiwało kontrastowo w promieniach słońca, nadając mu niesamowity wygląd. Nim Dusjer zdążył zareagować, ten zadał pytanie:
- Kimże jesteś wędrowcze i czegóż to szukasz w tych stronach?
- Nie mam najmniejszego pojęcia – odparł szczerze. Widząc wyraz pyska swojego rozmówcy, postanowił sprostować: - Mówię prawdę, straciłem swoją pamięć i zdecydowanie nie wiem, co ja tu robię.
Basior spojrzał na wędrowca z pewnym wyrazem współczucia zmieszanym z niepewnością.
- A czy chociaż masz jakieś imię? – spytał go.
-Na imię mi Dusjer! – powiedział z dumą, iż w końcu może odpowiedzieć na jakieś pytanie. Uświadomił sobie jednak, że wciąż nie wie, kim jest jego rozmówca więc spytał:
-Jeśli można wiedzieć to, kim jesteś ty?
-Me imię Akos. Miło cię poznać Dusjer. – powiedział uprzejmie.
Przez chwilę trwali w milczeniu, po czym ciszę przerwał Dusjer:
- Czy nie należysz może do jakiegoś klanu? A jeśli tak to czy mógłbyś mnie zaprowadzić do swojego alfy? Wiem, że to dosyć dziwne, ale podejrzewam, iż nie dam rady przetrwać sam na terytorium obcego klanu. Po za tym było by to dość niemiłe.. – Akos chciał mu udzielić odpowiedzi, jednak Dusjer dopiero się rozgrzewał – O nie, ale nie mam pojęcia co by się nadawało. Mógłbym spróbować coś upolować albo wygrzebać jakiegoś skorupiaka z dna jeziora, ale czy to by się nadało? – Akos znów próbował coś powiedzieć, lecz gadatliwy wilk nawet tego nie zauważył – Wiem! Muszę dać coś ważnego, co by pokazało mój szacunek i chęć poświęcenia się klanowi. Dam kamień, który niosę ze sobą. Może to nie jest dużo, ale jest ładny, ma starannie zrobiony glif oraz wydaję mi się, że jest czymś cennym. Jak myślisz, czy alfa twojego stada przyjąłby ten kamień jako dar?
Ciemny wilk tylko spoglądał na niego przez moment, upewniając się, iż tym razem już skończył, po czym powiedział:
- Odpowiadając na twoje pytania, tak, należę do klanu. Tak mogę cię zabrać do alfy i jestem pewien, że ten kamień będzie wystarczającym darem. Pozwól, że najpierw dokończę – powiedział, widząc, iż Dusjer już chce coś powiedzieć – Jeśli zastanawiasz się skąd mam taką pewność to dlatego, iż Alfa tego klanu stoi przed tobą. Przyjmuję twój dar Dusjerze, jedyne czego jeszcze potrzebuję od ciebie to przysięga wierności.
Mimo tego, iż gadatliwego wilka na moment zamurowało, gdy dotarło do niego, ile razy przerwał alfie stada, jakoś jednak zdołał wypowiedzieć przysięgę wierności. Gdy już to zrobił, Akos powiedział:
-Cieszę się, iż mamy już to za sobą. Witaj w Klanie Wilczej Paszczy w takim razie. Czuj się jak u siebie. A teraz wybacz mi, lecz obowiązki wzywają. Mam nadzieję, iż jeszcze się kiedyś zobaczymy.
To powiedziawszy, odszedł, zostawiając Dusjera samego. Ten, długo się nie zastanawiał. Postanowił iż to świetna okazja by zacząć zwiedzać okolicę. Przez jakiś czas spacerował zapamiętując co, jak i gdzie, zapoznając się z terenem. Przechodził akurat obok jakiegoś pagórka, gdy nagle usłyszał jakiś rumor. Zdążył tylko spojrzeć w górę, nim wleciał w niego jakiś wilk.
-Hej! – zdążył tylko wykrzyknąć nim został przygnieciony przez w miarę małego basiora.
Przez moment Dusjer dochodził do siebie, jednak szybko dotarło do niego że coś mogło się stać temu drugiemu, szybko zwrócił więc on swoją uwagę na poszkodowanego i zapytał: - Czy wszystko w porządku? Żadnych poważnych obrażeń? Trzymasz się w całości?
Obcy wilk wstał i tylko przytaknął. Wyglądał jakby chciał dodać coś jeszcze, ale Dusjer mu na to nie pozwolił:
Obcy wilk wstał i tylko przytaknął. Wyglądał, jakby chciał dodać coś jeszcze, ale Dusjer mu na to nie pozwolił: -Oj wybacz to moja wina, nie miałem pojęcia, że ktoś będzie turlał się z tego pagórka. Chwila robisz tak często czy to był wypadek? Oh, prawie bym zapomniał, nie masz zielonego pojęcia, kim jestem! - powiedział entuzjastycznie – Na imię mi Dusjer! Bardzo miło cię poznać, białawo-szarawy oraz drobny nieznajomy! Nieznajomy, który pewnie ma imię… Mogę wiedzieć, jakie nosisz? Jestem pewien, iż jest ono odpowiednie dla ciebie, może dam radę je zgadnąć? Smastein! Nie, czekaj to nie to. Może Dverg? Dobra to chyba też nie to. Poddaję się, ale byłem chociaż blisko?
Siadł, czekając na odpowiedź i radosny uśmiech rozświetlił jego pyszczek. Tymczasem nieznany wilk patrzył na niego mocno skonfundowany. Cała ta sytuacja wyraźnie go zmieszała i sprawiła, że czuł się niezbyt komfortowo, jednak Dusjer zupełnie niczego nie zauważył, cały czas uważnie przyglądając się swojemu rozmówcy w oczekiwaniu na odpowiedź.
-Chwileczkę, może za mocno uderzyłeś się w głowę i nie możesz mówić? Słyszałem, że tak może się stać, a właśnie spadłeś z w miarę stromego pagórka… Wiem! Jeśli nie możesz mówić, mrugnij trzy razy! – Powiedział.
Zaczął wpatrywać się intensywnie w oczy obcego. Czas jakby nagle zwolnił dla drugiego wilka. Nieznajomy był jeszcze bardziej zmieszany niż wcześniej, wyraźnie nie mając pojęcia co ze sobą zrobić. Nim się spostrzegł, już zostały mu tylko dwa mrugnięcia. Zaraz potem już tylko jedno.
-V-vinys! - powiedział szybko, po czym dodał ciszej: - Imię m-moje…
-Hura, czyli jesteś cały! Miło cię poznać Vinysie – odparł podekscytowany Dusjer - Czyli nie byłem aż tak blisko… O, a co do bliskości, to jest tu może blisko jakaś jaskinia lub nora wolna? Nikt mi nic jeszcze nie powiedział i liczyłem, że w końcu na kogoś wpadnę, kto tu mieszka i się na tym zna… No i wpadłem na ciebie! Bo jesteś z tutejszego klanu prawda? Musisz być, przecież co innego, mógłbyś tu robić. O, może jesteś szpiegiem! – wykrzyknął nagle, odskakując, lekko wystraszywszy swym nagłym wybuchem Vinysa. Patrzył na niego wnikliwie przez moment, po czym się uspokoił – Nieee, nikt by nie wysłał takiej ciapy jako szpiega. Bez urazy oczywiście. O, jeśli znasz jakąś ładną wolną jaskinię, która wpada w oko, mógłbyś mi ją pokazać? Najlepiej by było, gdyby była blisko jakiegoś jeziorka czy czegoś w tym rodzaju… Wiem, że to brzmi dziwnie, ale w ten sposób czuję się bezpieczniej… Uwielbiam wszelkie miejsca z wodą! Są cudowne, a szczególnie świat pod nią. Znajdując się na dnie, patrząc na otaczający cię błękit, możesz podziwiać prawdziwe piękno życia. Znów mnie poniosło! To jak, pomożesz, mój nowy najlepszy przyjacielu?
-C-co? Ymm... – odparł mocno zmieszany wilk - Ja-ja-jaskinia? Jest... Jakaś przy, przy plaży... Chyba?
- To wspaniale! – krzyknął Dujser z entuzjazmem – A więc prowadź, ku nowej przygodzie! Będę szedł tuż za tobą i opowiem ci o wszystkich przydatnych zastosowaniach kamieni wapiennych w codziennym życiu. A jak nie lubisz takich tematów, to można porozmawiać o drzewach. Po drodze widziałem w okolicy bardzo ładne olchy, ale jestem prawie pewien, że sosny prezentowały się lepiej. Dodatkowo…
I tak o to dwójka nowych przyjaciół ruszyła przed siebie, jeden cicho we własnym świecie, drugi paplając w najlepsze.
Pora roku:
Pora roku: Początek Zimy.
Jeśli śnieg utrzymuje się dłużej niż kilka dni, możemy zacząć mówić o początku zimy. Temperatura powietrza jest coraz niższa, należy uważać na poranne przymrozki. Cienka warstwa śniegu przyjemnie skrzypi na każdym kroku lecz aura nie zachęca do wyjścia – cały czas jest pochmurnie i pada, czy to deszcz czy to śnieg. Życie w lesie zamarło na czas zimy – jedynie kilka gatunków zwierząt, nie udających się w cieplejsze rejony, zostały wśród gołych drzew, żyjąc jak gdyby nigdy nic. Nawet niektóre niebezpieczne stworzenia, nawet te z Djevelskogu, ograniczyły swoją aktywność, co nie znaczy, że należy tracić czujność. Nie zaleca się wycieczki w wysokie góry, nawet skrzydlatym wilkom, ze względu na ryzyko zejścia lawiny i silne, północne fronty powietrza niosące masę zimnego powietrza.
Menu pionowe i populacja (na samym dole)
Strony
Informacje
Oficjalna data otwarcia: 08.03.2021
POPULACJA: 9
W tym NPC: 3
Wadery (♀): 5
Basiory (♂): 4
Szczenięta: 0
LICZBA ZMARŁYCH WILKÓW: 0
LICZBA PAR: 0
Następne postarzenie: 21-23.02.22
POPULACJA: 9
W tym NPC: 3
Wadery (♀): 5
Basiory (♂): 4
Szczenięta: 0
LICZBA ZMARŁYCH WILKÓW: 0
LICZBA PAR: 0
Następne postarzenie: 21-23.02.22
Brak komentarzy
Prześlij komentarz