Pora roku:

Pora roku: Początek Zimy.
Jeśli śnieg utrzymuje się dłużej niż kilka dni, możemy zacząć mówić o początku zimy. Temperatura powietrza jest coraz niższa, należy uważać na poranne przymrozki. Cienka warstwa śniegu przyjemnie skrzypi na każdym kroku lecz aura nie zachęca do wyjścia – cały czas jest pochmurnie i pada, czy to deszcz czy to śnieg. Życie w lesie zamarło na czas zimy – jedynie kilka gatunków zwierząt, nie udających się w cieplejsze rejony, zostały wśród gołych drzew, żyjąc jak gdyby nigdy nic. Nawet niektóre niebezpieczne stworzenia, nawet te z Djevelskogu, ograniczyły swoją aktywność, co nie znaczy, że należy tracić czujność. Nie zaleca się wycieczki w wysokie góry, nawet skrzydlatym wilkom, ze względu na ryzyko zejścia lawiny i silne, północne fronty powietrza niosące masę zimnego powietrza.

Menu pionowe i populacja (na samym dole)

Informacje
Oficjalna data otwarcia: 08.03.2021

POPULACJA: 9
W tym NPC: 3

Wadery (♀): 5
Basiory (♂): 4
Szczenięta: 0

LICZBA ZMARŁYCH WILKÓW: 0
LICZBA PAR: 0

Następne postarzenie: 21-23.02.22

środa, 21 lipca 2021

Od Yareen'a Cd Antilii ,,Śniezny Onyx''

Robienie sobie żartów z innych wilków nie leży w jego naturze, ale Pandora zawsze twierdziła, że w ten sposób można sprawdzić innych. Zobaczyć ich zachowanie, ich nastawienie i minimalnie ich poznać – ale tak naprawdę chodziło o pośmianie się z innych, nie ukrywajmy. Samica była pełna energii, zawsze było jej wszędzie pełno i wciskała każdemu swoje pięć groszy, to by było dziwne, gdyby nie lubiła żartować z innych. A teraz miała na to idealną okazje, wystarczyło spojrzeć na kuzyna i rzucić „Można dołączyć do waszego klanu?”. Z własnej woli czy też nie, tyle wystarczyło, aby on sam włączył się do zabawy. Nie mógł już się wycofać i zepsuć zabawy siostrze (nigdy nie użył słowa „ciocia” w stosunku do Pandory), jedyne co mógł, to kontynuować tę cała szopkę.

Gdyby komuś bardziej się chciało przypatrzeć tej dwójce, może by zauważył ten ułamek sekundy, podczas którego przez pyski Yareena i Pandory przeszło niezadowolenie. „Będziecie chyba musieli opuścić nasze tereny. Nie jesteście wrogo nastawieni, jednak jesteście nadal obcymi.”. Obcymi zawsze będą, nawet, jeśli Pandora będzie twierdzić, że kiedyś staną się rodziną, dla niego oni wszyscy zawsze będą obcy, a on im – a mimo tego słowo wypowiedziane przez nowo poznaną jakoś dziwnie go uderzyło. Oboje zresztą poczuli de ja vu.

Ruszyli na północ, w kierunku jaskini Alfy, aby „nowe” wilki mogły dołączyć. Szli rozmawiając, głównie Pandora z Antilią. Yareen szedł nieco z tyłu i tylko je śledził, przysłuchując się jej rozmowom, które znał na pamięć. Jego opiekunka za każdym razem opowiadała albo o przedziwnych roślinach, albo miejscach, które spotkała w swoim krótkim życiu. W niektórych historiach pojawiał się biały basior, ponieważ gdy się nim zajęła, nie zrezygnowała z marzeń o podróżowaniu i poznawaniu świata. Szkoda, że on sam nie mógł opisać tego, co można było zobaczyć.

- Czym obdarujecie Alfę? – zapytała skrzydlata wilczyca, kiedy Pandora na moment zamilkła i przyglądała się orłowi na niebie. Przez moment panowała cisza. Kiedy rogata samica zdała sobie sprawę, że zadano jej pytanie, przystanęła na moment i się rozejrzała.

- To – podeszła do niebieskiego kwiatu i go zerwała. Radośnie potruchtała do swoich towarzyszy. Biały samiec patrzył w dal niewidzącym wzrokiem, ignorując jej zachowanie, a Antilia posłała jej zdziwione spojrzenie.

- Kwiat?

- Nie taki zwykły – wysepleniła. – Trzymaj to Yareen – podała mu do pyska roślinę. – To przegorzan kulisty. Przy odpowiednim spreparowaniu, gdy wilk całkowicie opadnie z sił i nie może używać swych mocy, przegorzan odnawia energię. Jeśli chcesz, mogę ci zrobić – nie kłamała. Już kilka razy przygotowywała napój z niebieskiej rośliny bratu. Smakował kiepsko, ale energię odzyskiwał w zaskakującym tempie.

Po dotarciu do jaskini alfy, Antilia sama weszła do środka, a po dłuższej chwili, prawdopodobnie po opowiedzeniu co się stało w lesie, Alfa wyszedł do czekającej dwójki.

- To oni. Chcieli by dołączyć – przez moment panowała cisza. Akos spoglądał na uśmiechającą się Pandorą, na Yareena, który patrzył w ziemie oraz na Antilie, która po chwili się dowiedziała, że jednak należeliśmy do klanu. Zamrugała kilka razy.

- Nie rozumiem…

- Zażartowali z ciebie – wyjaśnił Alfa. - Dołączyli niedługo po tobie – spojrzał na dwójkę wilków. – Mało śmieszny żart – skomentował.

- Nie chodzi o żart, ale o reakcje – odparła rogata wilczyca. Alfa wzruszył ramionami zamykając temat.

- A co do spłoniętego lasu… - odwrócił się do Antilii.

 

<Antilia? Co robimy z lasem?>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz