,,Jeśli w ogóle ma się wybór, a nie ma się dużej wprawy, w pierwszej kolejności ocenia się nie basiora, ale leżę.'
WŁAŚCICIEL: Sali#2001 | sylwia.mendrys@gmail.com
IMIĘ: Isobel
WIEK: 5 lat
OPIS FIZYCZNY: Jest stosunkowo małą waderą, ale mimo to patrzy na innych z wyższością. Jej postura jest drobna, ale zgrabna. Zawsze chodzi dumnie wyprostowana. Futro ma dosyć proste, niewyróżniające się w kolorach, mianowicie pomieszanie czerni i brązu. No może poza głową, która jest biała, nie licząc oczodołów przez co przypomina wręcz trupią czaszkę. Sierść na większości ciała jest gładko ułożona, zaś na karku i przy głowie gęścieje. Ogon uczesany, a w niego wplecione są kwiaty. Jej oczy przenikliwie świecą, gdy używa mocy, jednak jej naturalny kolor tęczówek jest złoty. Lubi złoto i inne świecące błyskotki. Najczęściej nosi bransolety na łapach, naszyjniki i diademy.
OSOBOWOŚĆ: Serce jej jest niczym klejnot. Twarde niby diament, jak diament nieczułe, bardziej niźli obsydian ostre, kaleczące... to tak słowem wstępu. Isobel wychodzi ze słusznego założenia, że nikogo lubić nie musi. Nie jest to jednak tak, że wszystkich wokół bez przyczyny nienawidzi, jest po prostu zobojętniała. Jeśli nie zna, nie pomoże umierającemu, bo w końcu to nie jej sprawa. Inteligentna, przebiegła i bardzo zmyślna. Jest zwolenniczką dyscypliny, nie cierpi chaosu i nieładu. Nie inaczej jest z innymi istotami - niezdecydowanymi i wybuchającymi wulkanem energii. Omija takie wilki, jednak jeśli któryś stanie jej na drodze nie powstrzymuje się od reakcji, która raczej do miłych nie należy. Poza tym nie toleruje zniewag, obelg i wyzwań. Isobel nie jest dobrym materiałem na wroga, nie zapomina dawno wyrządzonej krzywdy i nie umie wybaczać. Nie zna litości dla wrogów. Co do kontaktów społecznych, to prowadzi dość swobodne życie towarzyskie i miewała wiele romansów, czego wcale nie ukrywa. Wyłapuje ofiarę (bez znaczenia czy jest to płeć męska, czy żeńska) rozkochuje, spędza upojne chwile i porzuca bez większych wyrzutów sumienia, więc lepiej na nią uważajcie, bo łatwo się w niej zadłużyć. Wadera ta bowiem jest pełna pewności siebie, zna swoje zalety i akceptuje wady. Swoją postawą i wyglądem nieco onieśmiela innych. Chociaż przez wielu uważana za nieprzewidywalną i zarozumiałą, dla bliskich jest ciepła i troskliwa.
ŻYWIOŁ: Dzień
MOCE:
- Syklus – wpływanie na długość trwania cyklu dnia – jest w stanie skrócić lub wydłużyć dzień, lecz nie może pozwolić sobie na zbytnią manipulację dniem, gdyż może to zaburzyć kruchą równowagę, jaka panuje w naszym świecie. Najlepiej, jeśli wilk posiadający żywioł nocy “nadrobił” tą lukę, odpowiednio manipulując cyklem nocy;
- Lys – tworzenie różnego rodzaju źródło światła – od niewielkiej kulki światła przypominającej świetlik po ogromną kulę światła. Niestety, ta moc nie działa na Najciemniejsze Mroki;
- Solstråle – ta moc jest bardzo ogólna, lecz wymaganie zawsze jest takie samo – potrzeba światła słonecznego. Może teoretycznie wszystko – uleczyć zarówno rośliny jak i zwierzęta, lewitować w powietrzu, używać magii pomocniczych żywiołów kontrolujących żywioł dnia (ogień, energia, lód) oraz wiele więcej. Jednak stara się używać tego z umiarem, gdyż kilka razy przekonała się co się dzieje, kiedy wilk traci kontrolę nad swoim żywiołem, zwłaszcza, jeśli to jest jeden z głównych żywiołów świata.
RODZINA: Ojciec miał na imię Ulfr. Zanim poślubił jej matkę, pochodził ze swojego rodzaju szlacheckiej rodziny, która zajmowała najwyższe szczeble w strukturze wojska w jej rodzinnej watasze; sam ojciec był generałem armii sfory. Matka, Fay, była członkinią tysiącletniego rodu Alf, który kierował watahą niemalże od początku istnienia świata, po Ragnaroku. Miała również siostrę – Iossa – która miała zostać, wydana za mąż za samca Alfa sojuszniczej watahy, tak samo jak Isobel. Oraz brata, który sprawuje piecze nad Klanem razem z nią.
STANOWISKO: Samica Beta
HISTORIA: Pochodzi ze starego, wilczego rodu mieszkającego wschodnie tereny świata. Wataha, jaką prowadzili, była ogromna, a jej rodzina od pokoleń sprawowała pieczę nad tą sforą. Byli szanowaną rodziną Alfa przez inne, sąsiadujące watahy, które były również ich sojusznikami. Ją oraz jej rodzeństwo – starszego brata oraz młodszą siostrę – wychowywano w surowej dyscyplinie – dzień zaczynali gdy tylko słońce wspięło się za horyzont a skończyli, kiedy starszyzna lub ich rodzice tak decydowali. Nie mogli się sprzeciwić ich decyzjom bezpodstawnie – musieli mieć dobry argument, aby powiedzieć nie. Niemniej jednak uznaję ona swoje dzieciństwo za szczęśliwe – miała kochających rodziców, często płatała figle wraz z siostrą i bratemi, nie czuła głodu ani zimna. Wraz z rodzeństwem szybko dorastała a w miarę upływu czasu dostawała od rodziców coraz więcej obowiązków, chcąc nauczyć ich pracy pod presją oraz natłokiem takiej liczby zadań do wykonania. Wszystko układało się dobrze – jej braciszek, siostra i ona mieli wybranych partnerów, ba – nawet zaczęto przygotowania do hucznego ślubu jej brata, mającego połączyć dwie duże watahy.
Lecz wtedy stało się to, co zmieniło ich życie.
Była umówiona z Iossą, która chciała omówić pewną pilną sprawę, która dotyczy i ich i watahę. Kiedy z nią rozmawiała, była podenerwowana. Nagle podbiegł do niej Akos, który szukał ich siostry. Zaniepokoiła się. Najmłodsza z rodzeństwa słynęła ze swojej punktualności. Brat zaproponował poszukiwania, do których się dołączyła. Rozdzielili się – Akos na południe a Isobel na północ. Niestety, poszukiwania również nic nie dały. Minęło pół dnia a Akos również nie dawał znaku życia. Była coraz bardziej zaniepokojona. Powinien przynajmniej wysłać wiadomość, że wszystko w porządku lub że znalazł Iossę.
Lecz wtedy przez grzbiet wadery przebiegł dreszcz przerażenia.
A kilka godzin później zrozumiała, co zwiastuję. Ludzką hordę atakującą naszą watahę.
Rozpoczęli obronę rodzin, lecz to nic nie dało. Mimo, że mieli przewagę liczebną oraz byli na swoim terenie. ludzie posiadali żelazną broń i kawał drewna chroniące te dzikie istoty przed nimi. Podpalili las, chcąc, by ginęli w męczarniach. Isobel kazała uciekać szczeniakom oraz ich opiekunom w bezpieczne miejsce. Podobnie rozkazała tym wilkom, które nie mogły walczyć. Rodzice nie zamierzali opuścić swojego ludu i walczyli dopóki starczyło im sił i krwi. Walczyła z nimi, ciągle myślac co się stało z Akosem. Nie wierzyła, że uciekł. Wtedy przestałby być jej bratem. Musiało się coś stać…
Nagle oberwała czymś twardym w głowę i jej świadomość zaczęła spadać w ciemność.
Obudziła się jakiś czas później. Nie wiedziała jak długo była nieprzytomna lecz kiedy się ocknęła, po bujnym buszu zostały jedynie zwęglone zgliszcza a dookoła niej ciała wilków z watahy. Podbiegła do kilku wilków, lecz ich ciała były zimne i bez życia. Wtedy coś ją tchnęło aby udać się na południe. To tam znalazła rannego Akosa, który ledwie oddychał z włóczniami wbitymi w ciało. Ocuciła go i wyjęła te dziwne gałęzie z jego ciała, podczas gdy on leczył swoje rany przy pomocy boskiego żywiołu.
Opowiedziała mu co się stało. A on również wyjaśnił, co się stało z nim.
Kiedy jej brat wyleczył się na tyle, by w stanie samodzielnie chodzić, ruszyli w podróż.
Po pewnym czasie trafili na tereny, na których nie mieszkał żaden wilk. Były one na tyle urodziwe, że wraz z Akosem postanowili się osiedlić. Z czasem zaczęły się pojawiać wilki, szukając tymczasowego schronienia lub nowego domu, w którym założą swoje rodziny. Wtedy postanowili ogłosić, że na owych terenach zamieszkały wilki z Klanu Wilczej Paszczy.
INNE ZDJĘCIA:
Brak komentarzy
Prześlij komentarz