Pochodzi ona z Dalekiej Północy, gdzie panuje wieczna zima. Urodziła się jako córka alf tamtejszego Klanu Zimnego Pazura, niestety jako najsłabsza z miotu. Wychowanie w klanie było okrutnie surowe, miało ono przygotować młode wilki do życia w trudnym, zimnym, górzystym terenie. Już od urodzenia o ich losie decydowała rada starszych. Słabe, kalekie szczenięta porzucano. Jednak Yrsa była wyższego pochodzenia, córką alf, więc nie ośmielono się skazać jej na śmierć. Nie znaczy to, że miała łatwiej. Była nieakceptowana przez własnych rodziców, a nawet rodzeństwo. Nie tylko ze względu na swoje zdrowie, ale i zdolności. Pewnego razu, gdy już wyrosła i była dwu letnią waderą, przewidziała śmierć własnej matki. Ojciec na początku nie uwierzył jej, ale gdy przeznaczenie w końcu się dokonało, znienawidził córkę, uznał ją za współwinną i skazał na wieczne wygnanie. W tamtych terenach, dla tak słabej wilczycy było to jak skazanie na śmierć. Błąkała się tak kilka dni, w końcu głód dawał się we znaki. Na jej szczęście, a może jednak nie, znalazła niewielką ludzką osadę. Była zdziwiona, gdyż na tych terytoriach spotkanie człowieka było niezwykłą rzadkością. Bała się, jednak jej głód był tak wielki, że postanowiła podjąć się ryzyka i nocą podkraść jedzenie.
Po kilku godzinach słońce zaczęło zachodzić, a ona wyszła z kryjówki i zakradnęła się do stodoły. W pomieszczeniu znajdowało się stado wołów, które jak tylko zobaczyło wilka, spłoszyło się, robiąc wielki hałas. Największy samiec stawił jej czoła, jednak w pojedynkę nie miała z nim szans. Zaczęła odwrót, ale mieszkańcy już zbudzili się przez hałas dobiegający ze stodoły i pędzili w jej stronę. Uciekała w stronę rzeki, słysząc za sobą świsty pierwszych strzał. Była osłabiona, doganiali ją. Nie miała wyboru więc skoczyła prosto do rzeki, a jej silny nurt ją porwał. Długa linia rzeki Isfjell prowadziła na koniec do wodospadu Fjellkrystall. Yrsa próbowała się ratować, jednak nurt był zbyt silny. Runęła w dół z krzykiem i cudem nie rozbiła się o skały. W końcu woda wyrzuciła nieprzytomną, wycieńczoną i zmarzniętą waderę na brzeg. Jej życie zależało teraz od kapryśnych decyzji bogów. Albo ktoś ją znajdzie i uratuje, albo umrze z wycieńczenia.
Akos? Taki krótki wstęp do naszej historii.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz