Poderwałam się gwałtownie na nogi ciężko dysząc. Szybko zrozumiałam, że to był błąd, gdyż zatoczyłam się do tyłu i upadłam na cztery litery. To był tylko koszmar, ale bardzo realistyczny, koszmar. Rozejrzałam się szybko po otoczeniu. Była późna noc, księżyc górował nad drzewami, a w dali pohukiwała sowa. Kira patrzyła na mnie zatroskanym wzrokiem, a gdzieś w cieniu jaskini rysowała się leżąca sylwetka Alfy. Spuściłam wzrok i położyłam po sobie uszy. „Przepraszam” wyszeptałam, po czym położyłam się ponownie, wtulając się w wilczycę, która łagodnie polizała mnie po pysku, po czym wtuliłyśmy się w siebie bardziej. Była pełnia. Jasne światło księżyca odbijało się od śniegu na zewnątrz. Starałam się udawać, że śpię. Zamknęłam oczy i leżałam uspokajając swój oddech i serce. Po kilku minutach odniosłam wrażenie, że Kiira zasnęła. Otworzyłam oczy i starając się nie drgnąć, aby nie obudzić wilczycy, wpatrywałam się w wejście do jaskini, jakby miał się zaraz pojawić tam jakiś nieproszony gość. Leżałam i leżałam, aż w końcu ponownie zasnęłam. Tym razem śniło mi się, że spałam na kwiecistej łące, oświetlonej blaskiem księżyca i miliardem migających gwiazd na niebie, a obok mnie leżała Kiira. *Było by to piękne~* pomyślałam i zdecydowałam, że chcę zostać podopieczną tejże wadery. Obudził mnie blask wschodzącego słońca, a konkretnie jego pomarańczowe promienie przedzierające się przez drzewa i odbijające się od śniegu wprost do jaskini, w której spaliśmy. Ostrożnie wstałam i stanęłam tuż obok wyjścia z naszego schronienia. Cicho ziewnęłam i się rozciągnęłam wyginając plecy w wklęsły łuk i rozkładając skrzydła. Po tym rozejrzałam się nieco. Agnara nie było, sądząc po jego intensywnym zapachu, wstał niewiele przede mną. Kiira natomiast zaczęła mruczeć niezadowolona gdy przesunęłam się w bok i wpuściłam na nią słońce. Już po kilku minutach wilczyca wstała.
-Dzień dobry Úrfearn. Jak się spało?- Spytała, gdy się rozciągała
-Dzień dobry. Dobrze dziękuję, mam nadzieję, że nie przeszkadzałam za bardzo.- powiedziałam, gdyż pamiętałam, że w nocy się przebudziłam i mogłam narobić hałasu. Złożyłam skrzydła i stanęłam przed waderą, która akurat usiadła. – Przemyślałam wszystko i chciałabym zostać Twoją podopieczną. – powiedziałam wpatrując się w oczy wilczycy, które zabłysły.
Kiira?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz